Fantasmagoria #33 – „Skok”
„Odruchowo spojrzał na następną oddzieloną od nich kilkoma metrami otchłani skałę. Tam również jakaś postać, z pewnością kobieta, trwała w bezruchu. Podobnie jak oni siedziała na płaskim wierzchołku skalnym o średnicy około dziesięciu kroków. Dokoła jak okiem sięgnąć nie było nic poza nieregularnie wyrastającymi owymi wąskimi płaskowyżami, których podstawy ginęły w mglistych ciemnościach. Pod zasnutym ciemno-żółtymi chmurami niebem byli tylko oni, świszczący wśród kamieni wiatr i krakanie, które znów zdawało się przybliżać.(…)”